Emigracyjna kuchnia – szparag szparagiem szparaguje i syndrom puk puk

Jeśli ktoś w jakiś tam sposób śledzi cykl kuchni emigracyjnej, to już wie, iż w miesiącu maju przebywam poza granicami Polski, a dokładnie w Szwajcarii. Otóż wyjazd ten nie był spowodowany czystą ciekawością do ojczyzny serów tudzież do fondue..a obowiązek służbowy. Zakończenie projektu.
Ludzie z branży IT już wiedzą co to znaczy : ). Panie i Panowie ja tu tyram od rana do nocy.
Dlatego też są takie momenty, że:

– zapominam, że w tym kraju większość sklepów lub piekarnie działają od 08.30 do 18.30 z przerwą na obiad (12.30 – 13.30)..a ja pracuje od 08.00 i często do 19.00 – 20.00 bez przerwy..więc ..zakup chleba na przykład to istna ekwilibrystka zarządzania czasem

– dopiero w połowie lub pod koniec miesiąca orientuję się, że trwa sezon na szparagi! Jak to rozpoznaję? Zaczyna się ich wyprzedaż:/

– i na koniec łapie mnie syndrom puk puk. Co to znaczy? Wyjaśnienie poniżej.

Syndrom PUK PUK wystartował.
Syndrom puk puk zaczął się w momencie jak robiłam zakupy (tak udało mi się znaleźć sklep, który działa do 20.00. Jest to dyskont niemiecki…zaczynający się na L. Czuję się tam jak w domu..80% produktów jest takim samych jak w Polsce. Ale do rzeczy..robiłam zakupy i tęsknota zmusiła mnie do zadzwonienia do mojego Hero. Dryń Dryń

Kochanie, przyjedziesz do mnie na szparagi? Mam właśnie białe w ręku
– Kupujesz szparagi w supermarkecie? Kochanie! Będąc w krainie szparagów kupujesz je w supermarkecie?! Takie są najgorsze!

PUK PUK w czółko. No on ma rację. Faktycznie. Kurcze. To że pracuję po 12h na dobę nie oznacza, że mam kupować byle co napotkam na drodze. Hero przyjechał i kupiliśmy szparagi u lokalnych rolników, a dokładnie w Spargelhofie. Świeże, piękne. Bez chemii (mam nadzieję). Pycha.

PUK PUK ciąg dalszy
Postanowiłam potraktować szparagi istnie w lokalny sposób, dlatego kupiłam specjalnie kulinarne pismo niemieckie „Rezepte mit Pfiff”. Okładka mówiła jasno: Frischer Spargel von klassisch bis raffiniert! Od klasyki do wyrafinowanych przepisów. Idealnie dla mnie. Autora Smacznego Domu!
Otwieram pismo, zachwycam się zdjęciami i patrzę na swoje piękne szparagi w mikrokuchni (dlaczego mikro to zapraszam na początek cyklu emigracyjna kuchnia). I nagle jest! To mój przepis! Ideał! „Spargel gratiniert mit Tomaten” – Zapiekane szparagi z pomidorami.

W momencie jak już szparagi miałam już przygotowane do gotowania, mój Hero wkroczył do kuchni (przyszło mu z łatwością bo po prostu zrobił mały krok z mikro-korytarza w stronę kuchni), wziął do ręki pismo i mówi:

– Skarbie, ale tutaj mówią by je zapiekać

PUK PUK w czółko. Znów zmęczenie zaśmiało się ze mnie. Nie przeczytałam do końca. A JA NIE MAM PIEKARNIKA!

– Dobra, ja je podsmażę.


Szparag lekko podsmażane :

Składniki

1 pęczek białych szparagów
Sól
1,5 łyżka masła
1 łyżeczka cukru
parmezan

Szparagi umyć, przyciąć końcówkę (tę bardziej zdrewniałą) i obrać (ale nie czubek). Włożyć do osolonej wody. Do wody dodać masło ( 1 łyżka), cukier. Gotować około 15 minut. Jak będą już miękkie, podsmażyć na maśle. Wyłożyć na talerz i posypać parmezanem.
1 Uwaga: na początku gotujemy dolne części szparagów a potem całość. Najlepiej by szparagi stały podczas gotowania.
2 Uwaga: jeśli kupiliśmy szparagi zielone, gotowanie będzie o wiele krótsze. Max 10 minut lub nawet krócej.

PUK PUK – finał
Zgodnie z przepisem, do szparagów należało podać sałatkę z pomidorów. Problem w tym, że krojąc pomidory..zorientowałam się, że nie mam octu balsamicznego, estragonu ani musztardy no i pomidory miały być z puszki..a ja miałam koktajlowe, świeże…. PUK PUK w czółko po raz trzeci. Hero na wszelki wypadek poszedł do pokoju. Rozumiałam go. Dbał o swoje bezpieczeństwo. Po kilku mruczandach pod nosem, zrobiłam sałatkę a la jazz – improwizacja całkowita:

Sałatka a la jazz

Składniki

2 jajka
Pomidorki koktajlowe
Oliwa
Majonez
Ketchup
Sok z cytryny
Wino czerwone
Jogurt
Natka pietruszki
Zioła – do smaku, wedle życzenia

Ugotowałam jajka, obrałam i pokroiłam w kostkę. Dodałam do nich pokrojone pomidory oraz natkę.
W osobnym naczyniu przygotowałam sos: sok z cytryny, jogurt, majonez, ketchup, wino czerwone , pieprz. Na koniec dodałam trochę oliwy. Sos musi mieć konsystencję śmietany. Zalałam pomidory i jajka. Zmieszałam wszystko i podałam do szparagów.

Wierzcie lub nie, ale naprawdę było pyszne! I tym razem też było w czółko. Całus w czółko ;)

Miłego weekendu!! Pamiętajcie!!! ZERO PRACY!!!!!!

Ps. Serdecznie zapraszam do mojego konkursu! Konkurs nadal trwa i czekam na Wasze zgłoszenia ; )

6 Komentarzy Dodaj własny

  1. mollisia pisze:

    O, rany. Nie wiem, co dodać, w końcu trochę jakbym patrzyła w tym momencie na moją mamę, której zdarza się zamiast kluczyków do samochodu wziąć ze stolnicy surowego pieroga, zabrać cudze zakupy, albo szukać kluczy od domu nie sprawdzając wcześniej kieszeni kurtki. Podałam jej przykład, bo czasami przechodzi samą siebie. Ale ja mam to po niej i niedługo też się chyba podpiszę pod tą dolegliwością – syndromu puk puk. Ale mój R. już mnie zna i wie jak ma to wszystko traktować: spokojnie :-) I widzę, że u Ciebie też się to sprawdza, hehe :):).

    Inna rzecz, że szparagi pięknie wyszły, a podobną sałatkę robiłam już kiedyś i jest naprawdę smaczna, nie ma wątpliwości :)

    Życzę więcej czasu na spokojne 10 wdechów :)

    1. smacznydom pisze:

      oj…dzieki…zyczenia na pewno szczere..bo weekend byl wspalanialy!!!! :)

  2. Ania pisze:

    Syndrom puk puk chyba od czasu do czasu każdego dopada:). Przepyszne szparagi!

  3. karmel-itka pisze:

    cudowne zdjęcia.
    niebywale apetyczne!

  4. Some really marvellous work on behalf of the owner of this site, perfectly outstanding topic material. I am gonna check it constantly

  5. Fajna ta sałatka a la jazz i oczywiście wspaniałe szparagi:)

Dodaj komentarz