Rozmyślania – dyniowe ciasto dla teściowej

Dziewczyny jak to jest? Gotujesz codziennie, pieczesz przynajmniej raz w tygodniu – wszystko się Tobie udaje. Masz poczucie, że wszystkiego czego się dotkniesz będzie smaczne i piękne.

I w takim nastroju dowiadujesz się, że przyjeżdża do Ciebie teściowa. Na weekend. No może jeszcze nie teściowa ale tuż tuż. Dlatego starasz się jak możesz, by mama Twojego Ukochanego poczuła się jak u siebie, by wyczuła piękny zapach domowego ciasta już na korytarzu przed drzwiami Waszego domku.

Szykujesz się do tego wydarzenia od dwóch dni. Myślisz nad menu. Na początek zapiekanka wiejska (łatwe i przyjemne) a na deser punkt dnia. TO. Ciasto dyniowe. Z orzechami. I oczywiście z dynią. Dynię masz świeżutką z targu. Pan sprzedający jest bezpośredni producentem dyni dlatego wybiera dla Ciebie najlepszą z możliwych. Żona ogrodnika szuka najlepszych orzechów. Czujesz jak prawdziwa żona, przyszła matka i kochanka. Z produktami na ciasto wracasz do domu a w głowie leci piosenka, które dopełnia Twoje szczęście. Będzie pięknie.A Ty fruwasz. Już widzę zachwyt Twojej przyszłej teściowej, Twojej przyszywanej, nowej mamy.

Otwierasz czasopismo z przepisem. Phi, łatwizna. Olej, orzechy, dynia, mąka, soda, etc.
Mieszam wszystko. Do piekarnika, jak wiecie nowokupiony, który sprawia mi wiele radości.
Pięknie urosło. Pachnie niewyobrażalnie. Narzeczony podchodzi do piekarnika..i szepcze mi do ucha: Genialna jesteś Kochanie.

I jest TEN moment. ON szykuje kawę. Ja stawiam na stole ciasto. Słyszę głosy zachwytu. TAK, TAK! Kroję.
No i wyszło to:

Piękny zakalec, no nie?. NO CHOLERA CO TO JEST?!?!!??!!?!? Wiecie, że mi NIGDY nie wyszedł zakalec?!?!?!?! NIGDY!!!!! No co jest…!!!!!!!

Został mi tylko uśmiech dla przyszłej teściowej, uścisnęłam ją i powiedziałam – dla Ciebie wszystko:)

No dobra, a tak naprawdę o mały włos nie rozbeczałam się. Niestety, poraz kolejny wyszło to co mój tata zwykł mówić:”Na imprezy szykuj sprawdzone przepisy, nie eksperymentuj”.

Pocieszcie mnie, proszę..zdarzyło Wam się coś takiego?:) I jak myślicie dlaczego tak wyszło?

A właśnie, chcecie ten przepis? Wzięłam go z Claudii z tego miesiąca lub z września:)

I na koniec…jako przyszła kiedyś teściowa, nie lubię tego określenia TEŚCIOWA..nie znacie lepszego?:)

No..to smacznego:))))

7 Komentarzy Dodaj własny

  1. KeJt pisze:

    Ja w zeszłym roku obiecałam teściowej na wigilię upiec piernik, na szczęście był przekładany więc musiałam go rozkroić i wyobraź sobie, że piekłam go 3 razy, A wcześniej też nigdy, przenigdy nie wyszedł mi zakalec ;-).
    A co do określenia teściowa to moja już każe mówić do siebie mamusiu ciężko zacząć ale brzmi lepiej ;-).

  2. vanilla pisze:

    wynalazki, szczególnie jeśli na spotkanie z mamą beta (wiadomo, moja to mama alfa), często mi się nie udają. A największe wrażenie jak dotąd zrobił na niej mój barszcz Wigilijny i uszka. Największej klapy nie pamiętam, więc chyba wszystkie były klapą tylko w moim mniemaniu

  3. pinkcake pisze:

    To dynia… Przynosi pecha;)

  4. smacznydom pisze:

    Vanilia, a co Ty zrobilas z tym barszczem?:)))

    Kejt: Oj…to Ty mnie pocieszylas..3 razy? rany boskie..to co to jest? jakies fluidy nerwowosci..czy co?:)

  5. gin pisze:

    Hmm… Norma – im bardziej się staram, tym gorzej wychodzi… Na urodziny Siostry miałam upiec ciasto i, dzięki Bogu, zrobiła próbę generalną – totalna porażka! Miałam czas, i przygotowałam nowy… Ale teraz przed imprezami nie eksperymentuję, a przynajmniej nie w dużym stopniu… ;)

  6. pinkcake pisze:

    Co miesięczna czkawka?

    1. smacznydom pisze:

      nie czkawka a chyba jakis bug w wordpress.com. Zaczynam powoli przymierzac sie do nowego lay outu mojej strony i musze tworzyc nowe kategorie. A co za tym idzie, podczepiac nowe kategorie do artykulow…i teraz widze, ze durszlak lapie to jako nowy wpis..choc nie zmieniam daty publikacji..dziwne:/

Dodaj odpowiedź do KeJt Anuluj pisanie odpowiedzi